oparłaby głowę na jego ramieniu, a on zapewniłby ją, że wszystko się
jakoś ułoży. Powiedziałby jej, żeby nie traciła wiary. Chciałaby, żeby to było takie proste. - Osiem miesięcy temu - Rainie powiedziała łagodnie do Kimberly - jakiś mężczyzna telefonował w różne miejsca w Bakersville, próbując odnaleźć moją matkę. Po paru miesiącach Luke powiedział mi o tym, ale nie podał mi nazwiska, ponieważ to nie wydawało się ważne. Telefonował niejaki Ronald Dawson. Nazwisko to nadal znajduje się w notatniku Luke'a. Parę tygodni później zastępca prokuratora okręgowego wniósł oskarżenie przeciwko mnie. Po jakimś czasie wycofano je, nie wiadomo dlaczego. Wtedy pomyślałam, że Quincy interweniował w tej sprawie. Po spotkaniu z Mit¬ zem sprawdziłam to. Quincy nie miał z tym nic wspólnego. Sam prokurator okręgowy wniósł o wycofanie oskarżeń. Wkrótce będzie ponownie kandydował na to stanowisko. Dowiedziałam się, że biuro jego kampanii otrzymało sporą darowiznę od jednego z mieszkańców, Ronalda Dawsona. jak pisać treści dla polityków - Sama widzisz. Nie ma żadnego zbiegu okoliczności. Ronald Dawson zaczął cię szukać prawie rok temu i masz na to dowody. - Tristan Shandling działał co najmniej dwadzieścia miesięcy. Niewykluczone, że ma w tym swój udział. - Ale wtedy koncentrował się na Mandy, a później na mamie. Nie mógł być jednocześnie na dwóch końcach kraju. - Ależ mógł! Telefon, Internet i tak dalej. Poza tym to tylko osiem godzin jak wypełnić PCC3 lotu samolotem. Można na jeden dzień pojechać na zachodnie wybrzeże, nic trudnego. - Istnieją tańsze metody dobrania się do człowieka niż opłacanie prokuratora okręgowego. - odparła Kimberly - Nie wspominając o grzebaniu w sprawach kryminalnych. - Dla Shandlinga nie ma znaczenia, czy coś jest proste lub tanie. Prowadzi wojnę i nie zważa na koszty! - A więc chcesz czy nie - spytała Kimberly - żeby Ronald okazał się twoim ojcem? - Nie wiem. Po prostu nie wiem. 180 Kimberly nie odzywała się przez chwilę, po czym dodała: - Rainie, nigdy nie sądziłam, że jesteś taką pesymistką. - Boże! Musisz wrócić na uczelnię! - Ale to prawda! Być może czeka cię coś pięknego, a ty zwyczajnie chcesz się tego pozbawić! Rety...! - Kimberly zamrugała ze zdziwienia. - Ty i mój ojciec! Zrozumiałam! - Nie! Daj spokój. W tej chwili nie chcę się tym zajmować. Równie dobrze mogła się w ogóle nie odzywać. - Byłam pewna, że to mój ojciec nie chciał tego związku - ciągnęła Kimberly. - Biorąc pod uwagę dość chłodne stosunki z jego ojcem, rezerwę, z jaką odnosił się do własnych dzieci, i obawę przed nadmierną bliskością z moją matką. Ale tym razem to nie tata, tylko ty. To ty nie chcesz zaufać. trening hashimoto - Dlaczego ludzie upierają się mówić o zaufaniu, jakby życie było filmem Disneya? Kimberly, moja matka biła mnie, bo miała takie hobby. Mój ojciec był właściwie tylko dawcą spermy. Przeleciał miejscową kurwę i pojechał dalej. Siedemnaście lat później facet matki stwierdził, że ona mu nie wystarcza, i zaczął przystawiać się do mnie. Mówisz, że ja mam kłopoty z zaufaniem do ludzi. Pewnie, że mam! Moja matka była narwaną pijaczką, ale mimo to bardzo ją kochałam. To nie jest Disney, to jest bardzo skomplikowany świat. - Mój ojciec nie pije. - Daj mu parę dni - rzuciła cierpko Rainie. - Kiedyś też nie przeklinał