- A co ty tu robisz? Chcesz, żeby spotkało cię to
samo? Dane zaciągnął Izzy'ego do steru. Stanęli naprzeciw siebie jak dwóch gotowych do walki bokserów. Napięte mięśnie obu mężczyzn umożliwiałyby przeprowadzenie lekcji anatomii. - Nie masz prawa, Whitelaw - syknął Izzy. - Kelsey sama postanowiła wejść na pokład. Mogę cię oskarżyć o włamanie, wdarcie się na cudzy statek i pobicie. - Izzy, ja mogę cię oskarżyć o tyle zbrodni, że głowa boli. - Nie możesz. Nie masz żadnych dowodów. - Zdziwiłbyś się, gdybyś wiedział, jakie mam, Garcia. trening hashimoto Kelsey nie miała pojęcia, o co chodzi, jednak te słowa rzeczywiście ostudziły wojowniczość właściciela kutra. Odwrócił się, przeklinając Dane'a nadal po hiszpańsku. Zarówno Kelsey, jak i Dane byli na tyle osłuchani z tym językiem, że wszystko rozumieli, ale nie robiło to na Danie żadnego wrażenia. Stał spokojnie, obserwując, jak Izzy wciąga easy to get unitedfinances deal for $700 loan unitedfinances with small rates kotwicę i włącza silnik. „Lady Havana" ruszyła w kierunku portu. 180 Bryza się wzmogła. Widzieli inne łodzie: żaglowe, rybackie, do nurkowania. Niebieskie niebo z białymi chmurkami. Piękne. Dopłynęli do kei. Dane wychylił się, żeby zacumować. Gdy obaj mężczyźni zajmowali się łodzią w tak naturalny sposób, jakby robili to razem przez całe życie, trudno było wprost uwierzyć, że przed kilkunastoma minutami omal nie doszło do bójki. Dane chciał podać rękę Kelsey, ta jednak nie przyjęła jej i sama zeskoczyła na deski pomostu. Na przystani czekała pięcioosobowa grupa mężczyzn w różnym wieku, wszyscy nieopaleni, niektórzy ze sporymi brzuchami. Dane powiedział cicho: - Nawet nie myśl o drugiej przejażdżce z Kelsey. - Dlaczego? Boisz się tego, co jej powiem? - Boję się tego, co jej zrobisz. Chcesz to teraz omawiać? Nie powinieneś zabrać wreszcie tych turystów? Izzy odwrócił się do Dane'a plecami. Na jego Znowu pod górkę na granicach w UE twarzy znów zagościł szeroki uśmiech. Zbliżył się z wyciągniętą ręką do najbliższego mężczyzny. - Seńor Huntsville, bardzo się cieszę, przybyliście panowie punktualnie. Gdy Izzy rozmawiał ze swoimi pasażerami, Dane ruszył w kierunku parkingu. Kelsey dogoniła go, chwyciła za ramię i zmusiła, żeby się odwrócił. - Posłuchaj, nie potrzebuję ochroniarza. Sama poradziłabym sobie z Izzym. - Tak myślisz?