Stała w cieniu Talbot Old Hall i z przygnębieniem patrzyła na oddalającą się grupkę
przerażonych wieśniaków. Zrobiłaby wszystko, żeby tylko ułagodzić ich i pocieszyć. Z determinacją weszła do domu. Perkalowa suknia zaszeleściła wokół jej kostek. Energicznie przemierzyła mroczny, wykładany dębową boazerią hol, minęła zbrojownię i weszła na masywne elżbietańskie schody, gdzie z dobrze jej znanego portretu uśmiechała się chytrze lady Agnes Talbot. Przy jej sukni widniała brosza z ogromnym rubinem. Skargi wieśniaków wciąż jeszcze rozbrzmiewały jej w uszach, kiedy stanęła na progu wielkiego salonu. Zamarła w miejscu, widząc, że kuzyn pyka leniwie fajkę o długim cybuchu. No tak! Teraz w dodatku pali w domu! Co za obyczaje! Jakby mu nie dość było, że wczoraj po kolacji chciał ją objąć na schodach! Nie miał szacunku dla nikogo. Wszyscy musieli się korzyć przed jaśnie oświeconym księciem. W Rosji ma podobno jakieś dwadzieścia tysięcy poddanych! Wytarła spocone dłonie o suknię i wkroczyła do pokoju. Jeśli Michaił uznał ją za intruza, to nie okazał tego. Siedział przy ciemnym dębowym stole i kończył właśnie późne śniadanie, ubrany jedynie w unitedfinances offer this time UnitedFinances $300 dollar loan today from legit lender luźne szarawary i wytworny szlafrok. Spojrzał na nią znad gazety, a potem powoli ją odłożył. Chłodna reakcja kuzyna sprawiła, że poczuła się niepewnie. Otworzyła okno o grubych, oprawionych w ołów szybkach, żeby wywietrzyć ostry tytoniowy dym. Do pokoju wpadł świeży letni wietrzyk znad wrzosowisk. Jakżeby teraz chciała spacerować po nich beztrosko! Widziała jednak przez okno powód swego gniewu - mnóstwo Kozaków biwakujących na łące za domem. Dopiero zaczęli się budzić z ciężkiego, pijackiego snu, chociaż było już po easy to get unitedfinances deal for $700 loan unitedfinances with small rates dziesiątej. Dziwne wrażenie robili na angielskiej łące, gdzie odsypiali pijaństwo wśród stokrotek i motyli. Odkąd kuzyn przybył tu ze swoją prywatną gwardią, wieśniacy czuli się jak pod wrogą okupacją i nikt nie mógł ich od niej wyzwolić. Kilku Kozaków spało wprost na ziemi, wokół ognisk, inni wsparci na końskich grzbietach. Ustawili na kształt stożka zetknięte czubkami długie lance, którymi - jak mówił jej Michaił - uczyli się władać od wczesnej młodości, póki nie doszli do mistrzostwa w przebijaniu nimi piechoty. Nie mówiąc już o zręczności, z jaką władali wszelką inną bronią. - Skąd to wzburzenie, kuzynko? - głos Michaiła wdarł się nagle w jej myśli. Becky odwróciła się od okna, nie wiedząc, jak zacząć rozmowę, żeby nie wybuchnąć. Michaił odłożył gazetę z pełnym wyniosłej łaskawości uśmiechem. Zbliżyła się do stołu powoli, ze słowami: - Twoi ludzie po raz kolejny wzbudzili wczorajszego wieczoru popłoch w wiosce. Spili się do nieprzytomności, splądrowali oberżę, napastowali dziewczęta, które tam podają, grozili ludziom na rynku, a wreszcie pobili miejscowego głupka, bo uznali, że się z nich natrząsa. - Co jeszcze? - spytał ze znudzeniem. - Coś z tym trzeba zrobić! Czy nie możesz ich pohamować? Zachowują się w sposób niesłychany! Zagrażają... - Jasne, że zagrażają. W końcu po to istnieją. - Wytrząsnął popiół z fajki. - Nie przejmuj się. Z pewnością chodzi o nieporozumienie. Po prostu tacy już są. To Kozacy, wojownicy. Nudzą się tutaj. Ja zresztą też. - Nie każesz im przestać? - spytała ze zdumieniem. - Owszem, jeśli sytuacja będzie tego wymagać. Nie wcześniej. I z pewnością nie na trening czasu reakcji twoje żądanie. Zamarła. Michaił wydmuchnął kłąb dymu w jej kierunku i zaśmiał się, kiedy zaczęła kasłać. Becky poczuła, że kipi w niej gniew. - Nie znam zwyczajów twojego kraju, kuzynie, ale w Anglii nie pali się w domu. To grubiaństwo. - To mój dom - odparł spokojnie. To przypomnienie o nowej sytuacji, w jakiej się znalazła, zbiło ją z tropu. Michaił mówił prawdę. Nie liczyło się, że mieszkała w Talbot Old Hall przeszło dziesięć lat, a on przybył tu dopiero dwa tygodnie temu. Był spadkobiercą dziadka i dom należał do niego, a ona również. Musi być ostrożna. Odstąpiła krok do tyłu. Michaił