zagrywek
- Ależ chcemy! - zawołał ktoś z sali. Shey jastrzębim wzrokiem obrzuciła stoliki, szukając adwokata diabła. Następnym razem dostanie kawę z fusami! - Powiedz tylko, że się zgadzasz - naciskał Tanner. - Nic więcej. Od razu się stąd wyniesiemy. Wpadnę po ciebie o szóstej. - Nie - odpowiedziała kategorycznie. - Przykro mi - rzekł Tanner. Skinął na Davida. Muzyk przerwał wcześniejszy utwór i zaczął grać bardziej żywy kawałek. - Ten jest znacznie lepszy - skomentowała Shey. W tym samym momencie Tanner zaczął śpiewać. Na cały głos. W dodatku fałszował przeraźliwie. Efekt był nie do wytrzymania. Trudno było rozpoznać Alkotest on-line słowa. W ogóle nie dało się tego słuchać. - Dobrze - uległa w końcu Shey. Tanner umilkł i kiwnął ręką na grajka. David natychmiast przestał grać. - Powiedz to jeszcze raz, przy świadkach. - Dobrze. Umówię się z tobą pod warunkiem, że już nie będziesz śpiewać. A on grać. - A przypomniawszy sobie, że odgrażał EuroJackpot: Największa loteria w Europie się zaproszeniem akordeonisty albo dudziarza, dodała: - I żadnych instrumentów muzycznych w naszej kawiarni. - Obiecuję - zapewnił solennie Tanner. Jednak uśmiech, jaki odmalował się na jego twarzy, osłabił to wrażenie. - O szóstej. Przyjadę po ciebie do domu dokładnie o szóstej. - Lepiej przyjedź tutaj - powiedziała. Nie będzie ryzykować. Tanner mógłby zechcieć zostać u niej, a o tym nie ma mowy. - Dobrze. W takim razie tutaj. O szóstej. Tanner i skrzypek wyszli z kawiarni. Dopiero wtedy Shey jęknęła boleśnie. - Boże, co ja zrobiłam? Popatrzyła na swoje przyjaciółki, szukając w nich pociechy i wsparcia. Potrzebowała pomocy w obmyśleniu zemsty. Zwłaszcza Parker była w tym dobra. Jednak nie doczekała się choćby cienia współczucia. Obie dziewczyny śmiały się do rozpuku. - No, pięknie! - zdegustowanym tonem podsumowała Shey. - Proszę bardzo, cieszcie się! Tylko przypomnijcie sobie stare powiedzenie: nie śmiej się dziadku... - zawiesiła głos. - Was też coś takiego może trafić. Parker opamiętała się nieco, ale Cara dalej chichotała w najlepsze. Może uważała, że takie sytuacje jej nie dotyczą. quiz z wiedzy ogólnej Obyś się nie przeliczyła, pomyślała Shey. Ona sama też ani przez moment nie przypuszczała, że historia z Tannerem może się tak zakończyć. Chciała tylko pomóc Parker uwolnić się od niechcianego narzeczonego. I do czego to ją doprowadziło? Idzie na randkę z prawdziwym księciem. Jak mogło do tego dojść? ROZDZIAŁ SIÓDMY Przyjaciółki chciały pomóc jej w szykowaniu się na wieczorne wyjście, ale Shey podziękowała.