razie Arturo. Przez cały czas muszę mieć go na oku.
Jest bardzo podobny do Stefana. Często próbuje, jak daleko może się posunąć, nim zostanie skarcony. - Gdyby był moim synem, dostałabym zawału. - Przyzwyczaiłabyś się. Dzieci już takie są. - Federico podszedł do Paola, pomógł mu zejść z huśtawki i podsadził go na zjeżdżalni. Wrócił do Pii. - II właśnie to jest w nich ujmujące. W moim życiu wszystko jest uporządkowane i przewidywalne, z wyjątkiem dzieci. To ogromny plus i duża przyjemność. Pia przyznała mu rację, ale w głębi duszy wątpiła, czy na jego miejscu czułaby to samo. Dzieci i tak dostarczają tylu emocji, że takie ryzykowne sytuacje nie są do niczego potrzebne. Wycięty katalizator: kradzieże stają się plagą Federico zyskał w jej oczach. Uznawał prawo synów do zabawy i poznawania świata. Jak niesprawiedliwie go oceniła w czasie jazdy z lotniska! Uważała, że nie poświęca synom wystarczająco dużo czasu i uwagi. Bardzo się pomyliła. Arturo wspiął się na zjeżdżalnię i zjechał głową do przodu. Podniósł się, podbiegł do ojca i złapał go za nogę. - Tatusiu, pobawimy się w chowanego? unitedfinances offer this time UnitedFinances $300 dollar loan today from legit lender - Ale tylko tutaj - zgodził się Federico. - Pod żadnym pozorem nie możecie iść dalej niż do fontanny. Przez cały czas muszę wiedzieć, gdzie jesteście. Mały Paolo zmarszczył czółko. - To jak mamy się bawić w chowanego, skoro ty będziesz wiedzieć, gdzie jesteśmy? R S - Nic nie rozumiesz. - Arturo przewrócił oczami. - Chodzi o coś innego. Możemy się chować tylko w tej części ogrodu, nigdzie dalej. Bo to by nie było bezpieczne. Paolo rozjaśnił się. - No dobrze! Tata, szukaj mnie! Pobiegł przed siebie ile sił. Wyglądał zabawnie w kaloszach i żółtym, sięgającym do kolan sztormiaku plączącym mu się wokół nóżek. Dobiegł do najbliższego klombu róż i odwrócił się. - Czy signorina Renati też może się schować? - Tak - odparł książę i machnął do Pii. - Leć. Uśmiechnęła się. Może dlatego, że wreszcie oddalili się od huśtawek, a może dlatego, że rozbawiło ją to oględne zaproszenie malucha, który po wypadku z bumerangiem był przy niej taki onieśmielony. Nie czekając na dalsze zachęty, puściła się biegiem za Paolem. jak pisać treści dla polityków Gdy tylko Federico zniknął im z pola widzenia, Paolo przestał biec. Zatrzymał się i popatrzył na Pię. - Znam świetną kryjówkę. Chcesz się ze mną schować? Jak mogła mu odmówić? - Jasne. Chłopiec poprowadził ją ścieżką wiodącą pod obrośniętą różami pergolą. Pociągnął ją w bok. Między różami a bukszpanowym żywopłotem był wąski skrawek porośniętej trawą ziemi. - Tata na pewno tu nie zajrzy - zapewnił malec.